Mądrość czasem przychodzi z wiekiem, ale zamiłowanie do porządku i ład niekoniecznie.
A co, jeśli miałoby to coś wspólnego z twoim dzieciństwem, najgłębszymi aspiracjami lub związkiem? Pomożemy ci to uporządkować!
Ubrania walające się dookoła, sterty papierów, klucze czy telefony, które zdają się być gotowe zamieszkać w najbardziej nieoczekiwanych miejscach…
W wieku 60 lat niektórzy ludzie wciąż zmagają się z bałaganem, który przysparza im najróżniejszych problemów: zaległych płatności, napięć w relacjach z rodziną i przyjaciółmi, niechęci do zapraszania gości, bo wiedzą, że będą musieli posprzątać – przynajmniej w salonie!
Dlaczego tak trudno to zmienić z wiekiem? Co mówi o nas nasz uporczywy bałagan? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Jaka matka, taka córka (albo nie)
„Moja matka była prawdziwym pedantem . Nic nie mogło leżeć luzem w moim pokoju, w przeciwnym razie zostałabym ukarana”, wspomina 62-letnia Ludivine. „Jak tylko dostałam własne mieszkanie, pozwoliłam rzeczom się piętrzyć, jako rodzaj zemsty za te lata ograniczeń. Nawet dzisiaj, to jest silniejsze ode mnie: kiedy wszystko jest zbyt uporządkowane, czuję się, jakbym się dusiła”. Wszyscy mamy historię związaną z porządkiem lub nieporządkiem. Niełatwo zmienić nasze zachowanie, gdy wynika ono z tak długiej historii. Niektórzy ludzie idą pod prąd swojego wychowania, podczas gdy inni stają się bałaganiarskimi dorosłymi, ponieważ jako dzieci nigdy nie nauczono ich podstaw sprzątania . „Jeśli twój ojciec był kolekcjonerem, a twoja matka miała problem z wyrzucaniem rzeczy, jest bardzo prawdopodobne, że powtórzysz ten schemat” – mówi Laurence Einfalt, psycholog i konsultant organizacyjny*, założyciel piętnaście lat temu agencji Jara, która pomaga osobom regularnie wprowadzającym bałagan i zdecydowanym na zaprowadzenie porządku w swoich szafach… i w swoim życiu.
Wolny i wywrócony do góry nogami
Bałagan to forma buntu, odmowa podporządkowania się zasadom. „Mam drobiazgową pracę, w której muszę być zorganizowana i ostrożna” – wyjaśnia 56-letnia Julie, biegła rewidentka. „Dlatego w domu muszę uwolnić się od presji, pozwolić sobie na pewną dozę swobody i pozwolić sobie na więcej”. Kiedy życie zawodowe nie pozostawia wiele miejsca na kreatywność, bałagan staje się czasem niezbędnym ujściem, powiewem świeżego powietrza, przestrzenią wolności, gdzie, po raz pierwszy, nie trzeba wszystkiego kontrolować. Akceptując swój chaos, niektóre kobiety podkreślają również swoją niezależność od stereotypów: odmawiają ucieleśnienia idealnej gospodyni domowej, strażniczki domu, gwarantki porządku. „Ludzie zabałaganieni odmawiają konformizmu; często są całkiem wolni psychologicznie” – zauważa Emmanuelle Vaux-Lacroix, psycholog i psychoterapeutka.
Suk, wielki krzyk miłości
Podobnie jak w sypialni nastolatka, możesz czerpać pewną przyjemność z rozrzucania swoich rzeczy wszędzie. To regresywna, transgresywna i nieco egocentryczna przyjemność : jak dziecko walczące o dorastanie, potajemnie czekasz, aż ktoś po tobie posprząta. „W związku może to być sposób na zaznaczenie swojego terytorium, na bierną agresję” – zauważa Emmanuelle Vaux-Lacroix. „Zajmowanie przestrzeni, wkraczanie w nią to sposób na zwrócenie na siebie uwagi, na zmuszenie drugiej osoby do zaopiekowania się tobą”. Kiedy dzieci opuszczają dom, para staje twarzą w twarz z nową równowagą do odnalezienia, na ponowne spotkanie, które nie zawsze jest łatwe, gdzie jedno z nas może potrzebować poczucia akceptacji w oczach drugiej osoby. „Jeśli coraz częściej kłócimy się o takie rzeczy, jak leżące skarpetki czy piętrzące się naczynia w zlewie, często oznacza to, że problem leży gdzie indziej: lepiej skonsultować się ze specjalistą, aby zrozumieć, co się dzieje” – kontynuowała psycholog.
Chaos, źródło inspiracji (lub) nowy impuls
Dla psychoanalityków dom jest odbiciem nas samych. Panujący tam nieład czasami odzwierciedla nieład, który istnieje również w naszych umysłach. „Ludzie zabałaganieni często mają mnóstwo zainteresowań i mnóstwo związanych z nimi materiałów: książki, maszynę do szycia, artykuły do rękodzieła – wszystkie te nowe zajęcia, które zajmują miejsce w szafach lub na meblach” – zauważa Laurence Einfalt. Otaczający chaos czasami świadczy o fazie eksploracji, momencie przejściowym, w którym poszukuje się nowego kierunku w życiu. Czasami jest to również rodzaj gry, fantazji, nieoczekiwanej intelektualnej stymulacji. „Niektórzy używają go, aby utrzymać umysł w stanie gotowości” – kontynuuje. „Spędzają godziny szukając kluczy, analizując najdrobniejsze czynności, jakie wykonali po powrocie do domu. Jeden z moich pacjentów powiedział mi kiedyś: »Skoro pomogłaś mi posprzątać dom, zastanawiam się, jak sobie teraz poradzę!«”.
Zaburzenia duszy
„Każdego dnia mówię sobie, że posprzątam jutro i w tej chwili szczerze w to wierzę” – mówi 63-letnia Laura. „Ale muszę przyznać, że następnego dnia znowu to odkładam”. Sprzątanie wiąże się z podejmowaniem mnóstwa drobnych decyzji, które czasami wydają się tak zniechęcające, że odkładamy je w nieskończoność. Ta prokrastynacja może maskować brak energii, okres przygnębienia , rodzaj pytania: „po co?”. „Jeśli dzieci wyprowadziły się z domu, jeśli przychodzi mniej osób, możemy pozwolić, by przytłoczył nas bałagan, ponieważ czujemy się samotni, ponieważ nie widzimy już sensu w podejmowaniu wysiłków tylko dla siebie…” – wyjaśnia Emmanuelle Vaux-Lacroix. To od ciebie zależy, czy „zdiagnozujesz” swój bałagan! Być może przyzwyczaiłaś się do swojego „zorganizowanego chaosu”, w którym zawsze udaje ci się znaleźć drogę. Ale jeśli twój bałagan staje się czynnikiem depresji lub izolacji, być może nadszedł czas, aby spróbować ponownie przejąć kontrolę nad swoim życiem.
(Z)burzenie czyichś wspomnień
Babciny kredens, bibeloty przywiezione z podróży: trudno jest uporządkować rzeczy, które opowiadają historię naszego życia. Po sześćdziesiątce musimy czasami, oprócz własnych, zarządzać również rzeczami naszych dzieci i rodziców. „Kiedy dzieci opuszczają dom, często traktują go jak magazyn, zostawiając po sobie mnóstwo rzeczy, których rodzice nie mają ani prawa, ani ochoty się pozbywać” – zauważa Laurence Einfalt. „Co więcej, dziedziczą też sporą liczbę przedmiotów lub mebli, gdy ich rodzice umierają lub przeprowadzają się do domu spokojnej starości …”. Jeśli zmagasz się z bałaganem, może to wynikać z tego, że trudno ci rozstać się ze wszystkimi tymi przedmiotami, które dodają ci otuchy, a które czasem stają się niczym amulety, bastiony chroniące przed upływem czasu. „Choć może to być trudne, sprzątanie domu rodziców może być korzystne: niektórzy ludzie doznają olśnienia i uświadamiają sobie absurdalność gromadzenia tak wielu bezużytecznych rzeczy” – wyjaśnia psycholog. Zwolnienie przestrzeni oznacza również odłożenie przeszłości na właściwe miejsce i stworzenie przestrzeni na dobre lata, które nadejdą.